Wycieczka do Londynu
W tym roku po raz pierwszy w naszej szkole została zorganizowana wycieczka do Londynu (12 – 17.03.2018). Wzięło w niej udział 28 uczniów z rożnych klas. Pojechaliśmy z Biurem Podróży Wycieczkownia z Torunia. Wyruszyliśmy autokarem z dworca w Czerwonaku. Jazda trwała cały dzień i noc. Mieliśmy okazję przeprawić się przez Eurotunnel (niestety nie widać ryb:(). Gdy o godzinie 8.00 we wtorek dojechaliśmy do Londynu nie marnowaliśmy czasu i po szybkiej toalecie od razu zaczęliśmy zwiedzanie. Poruszaliśmy się komunikacją miejską, czyli metrem i autobusami (czerwonymi!). Nasze zwiedzanie zaczęliśmy od spaceru po mieście. Zobaczyliśmy m.in. London Bridge, Most Millenium, Teatr Szekspirowski. Mieliśmy też czas na pamiątki i obiad. Wieczorem dotarliśmy do hotelu na obiadokolację. W środę poszliśmy pod Pałac Buckingham, gdzie obserwowaliśmy zmianę warty. Podczas spaceru mieliśmy też okazję zobaczyć Opactwo Westminsterskie i być w parku St. James’s (najstarszym parku królewskim). Przeszliśmy się obok wieży zegarowej Big Ben, która jest aktualnie w remoncie. W tym dniu byliśmy także w Galerii Narodowej, gdzie mogliśmy podziwiać m.in. „Słoneczniki” Van Gogh ‘a . W dzielnicy China Town, która była nadal pięknie udekorowana po karnawale, zjedliśmy ciasteczka z wróżbą. Czwartek był dla wielu najważniejszym dniem wycieczki – Harry Potter. Przejechaliśmy autokarem do Warner Bros Studio, gdzie kręcony był film o czarodzieju. Wchodząc tam czuliśmy się, jak byśmy wchodzili w świat magii. Zobaczyliśmy różdżki, tiary, dom Harrego, makietę Hogwartu i wiele, wiele innych wspaniałych rzeczy. Tego dnia zwiedziliśmy jeszcze Muzeum Historii Naturalnej. Ostatniego dnia wyruszyliśmy z hotelu bardzo wcześnie. Poznaliśmy mroczną historię Tower of London. Przepłynęliśmy statkiem po Tamizie, a potem czekała nas jedna z wielkich atrakcji miasta – London Eye, 135-metrowa karuzela. Był czas na ostatnie zakupy w Primarku (dużym powodzeniem cieszyły się piżamy!) i pojechaliśmy do Greenwich ze słynnym Królewskim Obserwatorium i południkiem zero, od którego liczy się długość geograficzną na świecie. W Greenwich zjedliśmy nasz ostatni angielski obiad – fish and chips i ruszyliśmy w drogę powrotną do domu. Wróciliśmy zadowoleni i pełni radości, że mogliśmy odwiedzić tak wspaniałe miejsce jakim jest Londyn.
Jakub Klimkiewicz